wtorek, 2 października 2012

Zniżam lot

No i jest trochę spokojniej, lepiej, wolniej.
W pracy dowalili mi trochę roboty, bo sprzedaż to coś co mi wychodzi naturalnie, więc dostałam jeszcze jedną działkę. Szkoda tylko, że kasa za tym większa nie idzie ale coś czuję, że jeszcze znajdę coś dla siebie, gdzie będę wynagradzana za swoje umiejętności i pracę.

W niedzielę spotkaliśmy się z P. Wymieniliśmy kilka szczerych, w moim odczuciu trudnych myśli.
Dla mnie ta rozmowa była ważna i wiele wyjaśniła. Rozmowa była dość osobista. Dotyczyła dość trudnej tematyki. Myślę, że zarówno dla mnie jak i dla P. Pojawił się też pomysł rozstania się ale osobiście chciałabym o ten związek zawalczyć, choć to bardzo skomplikowana znajomość.

Ja nadal radzę sobie rozpraszaniem uwagi na innych, tj, korzystam z możliwych dostępnych znajomości, by radzić sobie z potrzebą posiadania P. więcej i częściej.

W sobotę wieczorem wybrałam się do koleżanek ze szpitala psychiatrycznego, w którym byłyśmy razem wiosną. Spędziłyśmy szalony, babski wieczór, co bardzo pomogło mi w ukierunkowaniu mojej energii. W niedzielę zaś mój siostrzeniec i jego dziewczyna zabrali mnie na Starówkę do bardzo fajnej restauracji na pyszne żarcie.

Dzisiaj wybrałam się na małe zakupy i spotkałam z kolegą, z którym przesiedziałam wieczór w knajpce pod moim domem. Nie zdążyłam nic powiedzieć o tym P. ale mam nadzieję, że się bardzo na mnie nie pogniewa.

Generalnie chodzi o to, że potrzebuję sporej liczby osób, na które będę mogła rozpraszać swoją uwagę, jednocześnie nie nudząc się i czerpiąc przyjemność ze spotkań z innymi. Dzięki temu P. może czuć się bardziej komfortowo, mając swoją przestrzeń tak dla niego ważną.

Ja zaś mam swoje upragnione zainteresowanie moją osobą. Czuję się akceptowana i co najważniejsze nie czuję ostatnio samotności. Przestałam tylko lubić swój dom. Mam dość mojego obskurnego pokoju. Marzy mi się jakiś miły, estetyczny pokoik z jakąś duszą, gdzie mogłabym przetrwać te cholernie nieprzyjemne, długie wieczory, które mnie czekają.

Mam nadzieję, że jutro też jakoś miło spędzę wieczór.


1 komentarz: