środa, 10 października 2012

Na dwoje babka wróżyła

Jestem trochę zdenerwowana. Dzisiaj a najpóźniej jutro będę wiedziała na sto procent czy mam tę pracę. Wczorajsza rozmowa z szefem szefów trwała godzinę i dwadzieścia minut. Myślałam, że będzie gorzej ale okazało się być znośnie. Właściwie całkiem miło. Miałam poczucie, że rekrutuje mnie ktoś, kto zna się na rzeczy.  Nie było idiotycznych pytań. No i miałam świadomość, że za ścianą siedzi I., który trzyma za mnie kciuki, a który mnie dość pozytywnie zarekomendował, jako specjalista od rekrutacji pierwszego rzutu, że się tak wyrażę.

Potem I. napisał mi sms, że szef z rozmowy jest bardzo zadowolony "i prawdopodobnie będą mnie brali". Dzisiaj mają jeszcze dwie rozmowy z dwoma kandydatami ale I mówi, że nie wróży rewelacji, bo CV obu panów nie powala na kolana. Zobaczymy.

Liczę się z tym, że mogę nie dostać tej pracy. Liczę się z tym, że mogę ją dostać. Na dwoje babka wróżyła. Jeśli dostanę tę pracę zacznie się odpowiedzialność, sporo zajęć i nauki. Jeśli dostanę tę pracę dzwonię od razu do mojej lekarki i załatwiam sobie psychoterapię. Będzie mi potrzebna zwłaszcza w tej nowej sytuacji zawodowej.

No dobrze, zbieram się. Lecę jeszcze do P., który mi się trochę rozchorował. Ugotowałam wczoraj zupę kalafiorową. Ponoć jest jadalna. Zaniosę mu trochę tej zupy, może będzie mu smakowała.

4 komentarze:

  1. Nie poznaję Koleżanki! Przebóg, powiało odpowiedzialnością, rozsądkiem i kobiecą siłą. Brawo! Trzymamy kciuki! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do odpowiedzialności jeszcze mi daleko ale dzięki :)

      Usuń
  2. Kurcze, moja cierpliwość została wystawiona na próbę. Nie jestem w stanie znieść tego napięcia. Tej niewiadomej. Co prawda nie piję, bo jakoś nie mam ochoty, ale bulimia sieje spustoszenie za to.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy na info razem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń