wtorek, 8 lipca 2014

Próbuję wiedzieć

To ciekawe. Wieczorem zaczęłam odzyskiwać siły. W międzyczasie zadzwoniła do mnie moja rodzina, na pewno to pomogło. Postanowiłam wykorzystać ten przypływ energii. Ubrałam się w rzeczy do biegania i wyszłam z domu. Już sam fakt założenia na siebie sportowego ubrania zachęcił mnie do ruchu. Wyszłam z domu i przełamując ogromny ból całego ciała zaczęłam biec. Biegłam interwałem ponad godzinę. Okazało się, że się dość zrelaksowałam po takim wysiłku. Odezwałam się do mojego dietetyka i trenera w jednym i 
podpytałam go jeszcze o kilka rzeczy związanych z wysiłkiem fizycznym i samopoczuciem psychicznym.
      Wieczorem wyciągnęłam niewielką publikację, która stanowiła poradnik dla chorych na ChAD oraz ich rodzin. Próbowałam doczytać jeszcze coś w internecie.
Uznałam, że czas najwyższy przełamać tę ignorancję. Z trudem jednak znalazłam tam dla siebie rzeczy istotne. Powinnam się więcej do wiedzieć o stanie mieszanym jeśli już. W materiałach, na które trafiłam opisane były tylko dwa bieguny, które nie łączą się ze sobą. A ja chciałabym zrozumieć ten stan hipomanii.
Wiem, że poza tym wykazuję przeważnie radosny temperament, bo taką mam osobowość, ale momentami jest inaczej. Jestem zbyt ożywiona. Mocno gestykulująca i podnosząca głos. Przy dłuższym tego typu stanie pojawia się napięcie, a zaraz po tym drażliwość, no i wówczas komuś może się nieźle oberwać po łapach, poza tym, że staję się również mocno wymagająca wobec siebie.
      Dzisiaj obudziłam się dwie godziny wcześniej niż zwykle, z uczuciem bycia wypoczętą, a nie osowiałą, jak to miało miejsce wo ostatnich dniach. Spróbowałam natychmiast wykonać jakieś ważniejsze czynności, na wypadek, gdyby nastrój się pogorszył i znów zastygłabym w jakimś dziwnym niebycie. No i właśnie teraz przyszło już lekkie obniżenie nastroju, ale postaram się je przetrwać mino wszystko coś robiąc. Już sporządziłam listę drobnych spraw, które chciałabym załatwić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz