wtorek, 13 września 2016

Środki zaradcze

Wczoraj przyszła górka. Było trochę stresu ostatnio i ten stres znów wywindował mnie w górę.
To prawda, że górki są fajne. Ale górka to górka. To nie jest stan zdrowia. A ja już bym pobiegła, pohasała, pofrunęła...
A tu trzeba się zatrzymać i coś z tym zrobić, zracjonalizować. Przypomnieć jak to jest być nisko, gdzieś pod ziemią wręcz, oblepiona błotnymi grudami, gnijąca. A po górce przychodzi ten cholerny syf, egzystencjonalny ból, rozpacz przemijania, i ten cholernie nieznośny brak sensu jakiegokolwiek.

Gdzieś między tym błotem a kosmosem jest jakiś środek. Tak mówią.
Na noc wzięłam 300mg ketrelu. Rano wstawało mi się dość ciężko, ale dzięki ketrelowi dzisiaj już byłam spokojna przez cały dzień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz