środa, 18 stycznia 2017

Chyba coś o frustracji.

Jest chyba we mnie jakaś frustracja. Odkąd przestałam się i wszystko wokół analizować, mniej rozumiem siebie w pewnych sytuacjach, szczególnie tych, które są dla mnie nowe.
Czasem emocje wydają się być zupełnie nieobecne. Przez ostatnie dwa - trzy dni, nie myślałam o Czesiu, ale to dlatego, że coś stało się z moimi emocjami. Stałam się "pusta w środku".
Niestety z przyczyn zupełnie niezależnych, musiałam zostać w Polsce i w sobotę wróciłam z lotniska.
Być może to mnie jakoś zdestabilizowało, przez co w samoobronie odcięłam się od emocji. Za to z czasem zaczęłam odczuwać jakieś napięcia.

Weekend spędziłam z G. Nie miałam okazji o tym napisać, ale zdecydowaliśmy się na związek jakiś czas temu. Dużo mnie kosztowało ryzyko przyznania się do swoich uczuć względem G. i powiedzenia mu o tym. Zwłaszcza, gdy mnie tak wkurzył wcześniej. Ostatecznie, co mnie w sumie zdziwiło, G. postanowił się włączyć. Ale to nie jest normalny związek. Niewiele nas łączy.
Wiemy to oboje. Nie wiem po co to ciągniemy. Nie wiem, na czym mi w G. tak zależy. Nie wiem też na czym mu we mnie.

Może to kwestia wniesienia czegoś więcej. Jakichś wspólnych doświadczeń. To na pewno.

Dzisiaj jestem na siebie zła. Nie lubię siebie.

6 komentarzy:

  1. Postanowiłam być w zwiazku z G. Rozmyślam o R. Tęsknię do "X". Ty wiesz czego chcesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli czego? Sypiania z jednym, delektowania się osobowością i zafascynowaniu w drugim i tęsknotą za więzią emocjonalną z trzecim?

      Usuń
  2. Wybacz stwierdzenie, ale uważam, że masz jakiś osobisty powód do frustracji w tym temacie. Tak czy owak dziękuję za zainteresowanie i troskę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ żadnej frustracji. Pytam tylko, czy to jest wg Ciebie w porządku "być" z kilkoma facetami na raz, z tym do seksu, z innym do wspólnych wycieczek, jeszcze z innym mieć "wyjątkową więź emocjonalną", a z kolejnym mieć bliską relację do spędzania świąt oraz jeszcze z piątym "tylko pójść na randkę"? Dlatego pytam, czy Ty sama wiesz, czego chcesz? Bo w porządku to nie jest i sama jesteś wszędzie wg swoich chwilowych humorów..., czyli - tak naprawdę - nigdzie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm.. Zastanawiałam się nad tym co jest dla Ciebie niezrozumiałe. I chyba wiem jak to wyjaśnić. Pamiętaj o tym, że tym blogu piszę emocjami, chorymi. Często to o czym piszę jest zbitkiem rozszalałych emocji. Nie zawsze to co piszę ma odniesienie do konkretnej mojej codzienności. Ale do różnych stanów, z których sie tu otrząsam.

      Co do kontaktów z chłopakami, wygląda to naprawdę ok. Nie dziele relacji na damsko-męskie, ale na to, co i na jakim obszarze mnie z kimś łączy. Mamy wspólne zainteresowania, tematy i potrzeby kontaktu z takim a nie innym towarzystwem. Z jednymi ludźmi laczy nas fizyka kwantowa, z innymi disco polo. Z kimś zamiłowanie do czegoś innego. Są tacy, z którymi fajnie się imprezuje i tacy, którzy nie lubią takich klimatów, ale za to lubię sie z nimi spotykać na innym gruncie. To od osobowości zależy, jaki mamy wachlarz potrzeb i zainteresowań.

      Czasem ludzie potrzebują siebie na gruncie takim jak seks, flirt. Jakieś takie rzeczy. Dopóki obie strony czerpią z tego korzyść i realizują swoje potrzeby, moim zdaniem taka relacja ma sens. To jak z parami seksualnymi sadomacho. Nazywa sie to zaburzeniem preferencji seksualnych, ale gdy w związku obie strony zgadzają sie na taką formę współżycia, realizują swoje potrzeby, to jest to prawidłowy kierunek.

      No i jest trzeci rodzaj relacji. To potrzeba bliskiej relacji, trwałego związku. Ja od lat nie widziałam w swoim zyciu nikogo, z kim chciałabym dzielić swoją kobiecą intymność. Mam na myśli romantyczną bliskość emocjonalną i fizyczną. Ot, zdążyło się zupełnie nieoczekiwanie, że z jedna z tych relacji przerodziła się w coś więcej. Myślę, że oboje nas, mnie i G. zaskoczył, jak zareagowaliśmy na pewne wydarzenie, o którym tu na blogu wprost nie piszę. Wybuchł straszny pożar i chaos, a następnie konfrontacja z tym, że pod ta relacją kryje sie coś więcej. I to jest właśnie to, czego chcę. Czego oboje chcemy.

      Podsumowując. Nie mam potrzeby i nie jestem w stanie flirtować z kolegami id flirtu. Mam tez dużo mniejszą potrzebę kontaktu z kolegami od wspólnych zainteresowań. Na pewno nie będę już tak intensywne, bo moje potrzeby połączyła jedna osoba. To akurat jest bardzo świeże. Nie wiem na ile będę pisać o tym na blogu, ale na pewno, gdy emocji będzie za dużo, przyjdę tu wylać swoje lęki i frustrację. Po to jest ten blog. Na chorą nierzeczywistość. Bo często to co w mojej glowie nijak na się do realnej sytuacji.

      Tak to mniej więcej wygląda.

      Usuń