czwartek, 26 stycznia 2017

Histeryczka

Dzisiaj się rozsypałam paskudnie.
W pracy niemal cały czas płakałam. Nie pamiętam, czy poza depresją w Tworkach ktoś widział mnie płaczącą. I to tak płaczącą.
Okropnie mi wstyd, bo widać po mnie jaka jestem niezrównoważona. Tym bardziej, że samopoczucie przebiło się na grunt zawodowy.
Powinnam porozmawiać z kimś zaufanym i wyryczeć się, jeśli jest taka potrzeba, a nie wciąż się hamować i martwić co inni pomyślą.
Zadzwoniłam dzisiaj do poradni, w której spotykałam się z moją terapeutką. Na początku szybko się rozłączyłam. Pomyślałam, że chyba powinnam jednak radzić sobie sama. Potem pomyślałam, że lepiej gdybym skorzystała ze wsparcia terapeutki, zanim zniechęcę do siebie ludzi, z którymi muszę teraz mieć kontakt mimo wszystko.

Rano przed pracą poszłam odebrać wyniki Nokii. Wszystkie ok. Poryczałam się, bo to oznacza, że trzeba szukać dalej. Z pracy zadzwoniłam do pani zoopsycholog, która podjęła alarm. To właśnie po tej rozmowie zaczęłam płakać na całego i tak do końca dnia pracy.
Po pracy pobiegłam szybko kupić specjalną torbę do noszenia Nokii, bo transporter, który mam jest bardzo duży, a mam chorą rękę z naderwanym mięśniem, więc nie jestem w stanie nosić Nokii na dłuższy dystans niż do weterynarki, którą mam obok domu.

Wpadłam z torbą po Nokię. Dałam małemu ich ulubione kocie mleko, bo okazało się, że karma jest nie ruszona, zapakowałam Nokię do torby i poleciałam do kliniki.
Dzisiaj dyżur miała lekarka, przy której umarł Czesio, no i kurczę przez kilka minut nie można było ze mną się dogadać, bo powiedziałam tylko, że mam drugiego umierającego kota i już nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej.
Ona i asystentka patrzyły na mnie ze zrozumieniem, przez co miałam ochotę rozbeczeć się jeszcze bardziej. Przeprosiłam za swoje zachowanie i spróbowałam mówić rzeczowo.

Chyba powinnam dać sobie prawo do płaczu. Bo przez to wzbranianie się wciąż koncentruję się na sobie. Trudno. Niech sobie ryczę. Głównie ryczę z poczucia winy, że zabiłam Cześka. I myślę tak zupełnie poważnie.

Nokia została na kroplówce. Jest już trochę zażółcona. Miałam wrócić po nią po dwóch godzinach, ale lekarka zadzwoniła do mnie dość szybko.
Przestraszyłam się, bo tak samo zaraz po tym jak wyszłam zostawiając Czesia, zadzwoniła, że muszą go uśpić, ponieważ bardzo cierpi, a nie da się już nic zrobić. Po chwili znów zadzwoniła, że Czesio odszedł bez usypiania. Po prostu umarł.

Nie wiem na ile moje emocje są naturalne w tej sytuacji. W końcu Nokia i Czesio to moje dzieci. Od zawsze mówiłam do nich synek i córcia. Spędziliśmy razem życie. Czesio całe swoje życie. Nokię znalazłam gdy miała pięć miesięcy.  Tylko ja i one. Nikogo równie bliskiego więcej, poza terapeutą może. Więc nie wiem, czy mam prawo tak płakać. Czy mam prawo czuć się tak winna. I czy powinnam przestać zastanawiać się nad tym, czy wychodzę na idiotkę czy nie.

W klinice w czasie mojej nieobecności zrobiono Nokii prześwietlenie, bo pani doktor zauważyła, że Nokia nienaturalnie oddycha.
Okazało się, że w okolicy płuc znajduje się płyn. Byłam umówiona na usg Nokii w poniedziałek koło osiemnastej, ale pani weterynarz zadzwoniła do pani od usg, która przyjedzie z powodu Nokii już jutro rano.  Poza tym Nokia dostała leki, specjalny płyn dożywiający i podskórną kroplówkę.

No i tyle. W sumie zapłaciłam dzisiaj prawie pięćset złotych. Podjęłam decyzję, że nie będę się tym martwić. Jeśli nawet nie zapłacę za mieszkanie i zabraknie mi na inne opłaty, to trudno. Coś wymyślę. Do Liv. lecę z obowiązku i odpowiedzialności. Po prostu muszę. G. pomoże mi w opiece nad kotami, w szczególności Nokią. Wiem, że gdy tylko zajadę na lotnisko, moja psychika przejdzie w stan mobilizacji. Bo czeka mnie jak zwykle ogromne wyzwanie.
Myślę, że system zadaniowy to najlepszy kierunek. Spiszę sobie na kartce najważniejsze rzeczy do załatwienia.

p.s.
Pomyślałam sobie dzisiaj, że gdyby Nokia też odeszła, to oddałabym Zyzola Marcinowi.
Wtedy nie musiałabym już dla nikogo żyć.






2 komentarze:

  1. Nie, nie jesteś winna odejścia Czesia. Winny jest lekarz. Tak, to normalne i jak najbardziej ludzkie, że kochasz swoje zwierzaki i wpadasz w panikę. Kiedy lecisz? Czy koty były szczepione? Jeśli będziesz potrzebowała, pisz na maila.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy Nokia miała robioną morfologię i biochemię też?

    OdpowiedzUsuń