piątek, 20 stycznia 2017

Uratowana

Wczoraj już doszłam do siebie. Dzisiaj miałam już cały normalny, zdrowy dzień.
Wszystkie mroczne irracjonalne myśli znikły. Zostało jeszcze troszkę zmęczenia. Ale powróciła zdolność koncentracji i rozumienia. W pracy nie miałam kłopotu z wykonywaniem mniej lub bardziej skomplikowanych czynności. Również tych, które wymagały trochę inwencji i wyobraźni.
Zadowolenie z wykonywanej pracy, zawsze wpływało na moje poczucie wartości i na mój nastrój.

To były ciężkie dni, dawno takich emocji i zagubienia nie doświadczyłam. Ale rozumiem także, że było kilka powodów, które wywróciły mnie na lewą stronę. Spięcie z G. Śmierć Czesia, święta.
W takich dniach boję się włączyć komputer, zajrzeć do telefonu, a dzwoniący telefon wpędza mnie w bardzo poważną histerię. Zauważyłam, że dzieje się tak często, gdy mam znaczny spadek formy.
Teraz nadrabiam kontakty.

Od kilku dni dużo lepiej znoszę nieobecność Czesia. Z G. jest dużo lepiej, przede wszystkim bardziej klarownie, choć dla mnie to jeszcze niedomknięty temat. Być może tylko w mojej głowie.

Zaczęłam chodzić na siłownię. To mi pomogło poradzić sobie z napięciem. Z jedzeniem jest różnie.
Po śmierci Czesia, w moim poczuciu głodowej, nie byłam w stanie przełknąć stałego jedzenia. Piłam przez kilka dni soki, szybko poszła mi w dół waga. To dlatego, że zazwyczaj zjadałam ogromną liczbę kalorii. Ale w poniedziałek, gdy zostałam w domu, dopadła mnie bulimia. Cały dzień jadłam i wymiotowałam i chyba tak we wtorek, ale wtorku za dobrze nie pamiętam, bo wtedy już zupełnie ogarnął nie chaos emocjonalny.

Jutro spotykamy się z G. Widzieliśmy się ostatnio w niedzielę, albo sobotę, Też niezbyt dobrze pamiętam. Postanowiliśmy zrobić krok dalej i jutro wychodzimy razem do kina. Cieszę się, że się dogadaliśmy i cieszę się, że w końcu dotykamy czegoś bardziej realnego. To na pewno będzie ciekawe doświadczenie. Do tej pory, gdy spotykaliśmy się nie na zasadzie związku, spędzaliśmy czas w domu. Trochę ten czas mnie frustrował, bo brak wspólnych doświadczeń, a przez to wspólnych tematów, sprawiał, że mieliśmy poza seksem niewiele wspólnego.
Teraz pojawiły się konkretne deklaracje mamy szanse to zmienić. Martwię się nadal że może to być ciężki temat do przebrnięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz