sobota, 17 grudnia 2016

Bulimia i mechanizm rozczepienia

Kurczę, to niesamowite. Zero słodyczy, zero obżarstwa i co najwspanialsze, zero rzygania.
Zaczynam czuć się jak kobieta. Co tam kobieta, jak człowiek! :)
Sięgnęłam po książki, po muzykę, której od jakiegoś czasu nie słuchałam zbyt wiele.
Zaczęłam dbać o porządek w domu, a co najważniejsze, zaczęłam dbać o siebie.

Zauważyłam, że bez nerwowego zajadania emocji, nie potrzebuję jeść ani dużo, ani często.
Nawet nie pamiętam kiedy zdarzyło mi się nie myśleć o jedzeniu. Wczoraj i przedwczoraj, złapałam się na tym, że nic nie jadałam. W pracy oddałam się całkowicie pracy i to twórczej.

Myślę, że nie lecę na hipomanii. Nie czuję by coś we mnie pędziło. Nie siedzę na necie.
Zazwyczaj gdy mam górkę, siedzę w sieci i wszędzie mnie pełno.

Poza wyjazdem do matki, co do którego mam ambiwalentny stosunek, nie wymyśliłam jakiś szczególnych rewolucji.
Nie wiem co to jest, ale coś w środku we mnie woła i wręcz nalega na tę wizytę. Mam nadzieję, że nie wycofam się w ostatniej chwili.

Tęsknię za Ani i za Grześkiem. To fajnie, że potrafię się do kogoś przywiązać. Tylko potem to uczucie tęsknoty tak okropnie mierzi.
Podobnie też tęsknię za znajomymi z Liverpoolu, ale trochę inaczej, bo z nimi nie byłam tak blisko.

Ostatnio złapałam się na tym, że potrafię dostrzec w człowieku i dobre, i złe strony. Właśnie tak pomyślałam o koledze. W jednej chwili poczułam, że mnie wkurza, że mam go dość. Po czym natychmiast pojawiła się refleksja, że przecież sporo czasu spędziliśmy razem i był to czas bardzo przyjemnie spędzony i że generalnie go lubię, a nawet cenię.
Można kogoś lubić i się na niego wkurzać. Nie potrafię powiedzieć jaki proces sprawił, że mechanizm rozczepienia odpuścił. I czy to chwilowe czy na dłużej.
W każdym ludzie z osobowością bordeline, mogą mieć nadzieję na zmianę.

Ciekawe, że tym wpisie połączyłam dwa tematy, bulimia i rozczepienie. Pomyślę o tym w wolnej chwili, bo ma to jakiś sens,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz