piątek, 16 grudnia 2016

Czas wolny - wyzwanie

Ach, zapomniałam się pochwalić, że zostało mi aż 26 dni urlopu w tym roku. Co prawda nigdy wcześniej nie spędzałam urlopu wypoczynkowo, tak jak w te wakacje, ale wykorzystywałam dni urlopowe za pstryknięciem palca. Głównie ze względów emocjonalnych. A bo to nie dałam rady wstać z łożka, bo dół, albo jakieś stany lękowe, albo sprawy do załatwienia. Ewentualny "odpoczynek" na L4 w szpitalu psychiatrycznym.

W każdym razie gdy usłyszałam ile mam jeszcze urlopu, byłam w szoku. Toteż zaszalałam :) i wzięłam aż 6 dni wolnego od przyszłego wtorku do kolejnego. Owszem planowałam urlop od połowy grudnia do końca, ale to jednak przesada. Chyba bym zwariowała, doszłam do wniosku.
Dzisiaj też mam wolne, ale to w ramach wyjazdów do Liv, gdzie po każdym pobycie mam jeszcze dwa dni wolnego do wykorzystania. Tak się dogadałyśmy z L. na samym początku.

Za godzinę lecę do kosmetyczki, potem do fryzjera. Wieczorem idziemy z M. kolegą z pracy na imprezę do jego znajomych. Jutro organizuję wyjście naszej grupy fejsbukowej na karaoke, a wcześniej spotykam się na kawie z chłopakiem, którego poznałam niedawno. W niedzielę będę dochodzić do siebie po imprezie, a potem wpada P., bo już dawno się nie widzieliśmy.
Tęsknię za G. ale może uda mi się z nim umówić jakoś przed świętami.

W  każdym razie nadrabiam wcześniejsze weekendy, kiedy nie było mnie w Polsce.




2 komentarze:

  1. Odpoczywaj i baw się dobrze, poczuj radość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ślicznie, że tak mi kibicujesz. Wielkie dzieki :)

    OdpowiedzUsuń