piątek, 30 grudnia 2016

Trochę o R.

No i mija kolejny rok. W 2017 będzie: "Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień."
Nie ukrywam, że przeżywam z każdym dniem coraz bardziej. To oczywiście zależy od energii, którą dysponuję danego dnia.

Z jedzeniem po świętach znów OK.  Ale w końcu chwyciłam za słodycze tak czy siak. Cukier obecnie jest moim największym wrogiem, zdaje się. Dobrze jest mieć świadomość i nigdy nie mówić: nigdy.
Wczoraj poczułam się wypoczęta. Wreszcie. Przyszedł moment wyciszenia i ulgi. Dziś jest podobnie tylko bardziej radośnie. Poobserwuję siebie. Może to górka.
Z rzeczy dobrych, o których zapomniałam, to taka, że nie paliłam już jakieś dwa tygodnie. Nie jestem uzależniona, ani nie mam tak głęboko utrwalonego nawyku palenia więc kompletnie mnie nie ciągnie. Serducho trochę odpocznie. Kawę też ograniczyłam.
Druga to taka, że naprawiłam wczoraj spłuczkę w toalecie. Ha! Trochę się nakombinowałam, ale się udało.

Tylko trochę tęsknię za Liv. Mimo, że praca bardzo wysysa ze mnie energię i cholernie stresuje. Za to brytyjski klimat bardzo mi sprzyja i ludzie, których poznałam. Już się nie mogę doczekać 14-go, no 13-go, gdy przyleci R.
Mamy na siebie dobry wpływ. Myślę, że duży w tym potencjał na fajną przyjaźń. Rozmawiamy ze sobą, czasem od rana do późnej nocy. O wszystkim. O rzeczach ciekawych, trudnych, poważnych, albo o głupotach, które poprawiają nam nastrój, tak, że nie jesteśmy w stanie się rozstać. Rozmawiamy też o seksie. I to także jest super. Wszystko to kwestia odpowiedniego doboru słów.
R. ma bogatą osobowość. Jest społecznikiem, a to cenię szczególnie. Prowadzi w ramach swojej pracy zawodowej różne akcje np. na rzecz chorych dzieci.
Podesłał mi kilka swoich felietonów, artykułów, opowiadań i wierszy. Niektóre wiersze są naprawdę niezłe. Bardzo przyjemnie się go czyta i bardzo przyjemnie go przez to poznaje. Jego zapał i pasję, i pragnienie życia. Ale nie zawsze tak było. To także widać, szczególnie w wierszach.
W każdym razie cieszę się, że mogę go poznawać. To dodaje mi chęci, by planować przyszłość.

Dzisiaj odwiedza mnie G.

2 komentarze:

  1. Podziwiam za niepalenie. Mnie się nie udaje. Kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie jestem uzależniona. Nawet psychyicznie. Więc to akurat żaden wyczyn dla mnie. Wyczynem jest cukier, którego nie potrafię ogarnąć :(

    OdpowiedzUsuń