wtorek, 15 listopada 2011

Finanse.

Eee... Nie chce mi się dzisiaj nic. Czuje jakąś złość. Spłukałam się z pieniędzy. Muszę jakoś zorganizować kasę, by przetrwać do pierwszego. Za mieszkanie zapłacę na koniec miesiąca z listopadowej wypłaty. Muszę to ustalić z właścicielami mieszkania. Trochę będę do tyłu.

Muszę zadbać o swoje finanse. To mnie chyba wyprowadza z równowagi. To moja wina, bo wciąż wydaję więcej niż zarabiam. Może firma w tym tygodniu przeleje mi kasę za pracę w dwa weekendy październikowe, to będę miała do końca miesiąca. Wczoraj byłam w tej sprawie u dziewczyny z kadr.
Trochę mnie to kosztowało, bo głupio mi upominać się o kasę, ale jak trzeba to trzeba. Lepiej dopominać się o swoje niż pożyczać chyba. Tak tłumaczył mi terapeuta.

Ok. popracuję trochę. Trzeba coś robić, żeby nie zwariować. Dzisiaj siłownia. Nie chce mi się jak cholera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz