czwartek, 3 listopada 2011

Rozczarowanie

Kompletnie nie wiem jak mam to przeżywać. W moim słowniku nie ma słowa naturalność. Wszystko jest mocno przeze mnie kontrolowane. Stąd tyle niepokoju we mnie i bulimia wróciła.

Chciałabym sobie powiedzieć: "teraz przeżywam smutek" i przez jakiś czas chodzić i wzdychać. Ale może dlatego, że to nie jest tylko jedna emocja, może właśnie dlatego kompletnie nie umiem się w tym odnaleźć.

Muszę się do czegoś przyznać. Siedziałam dzisiaj rano w kolejce do lekarza ogólnego, (co zdarza mi się nie cześciej niż raz na rok) i poczułam... o mój Boże, jak bardzo zwyczajna jestem. Ja i ci ludzie. Niemili, krytykujący, plotkujący, narzekający. Ubrani byle jak a ja wraz z nimi. No i chorzy jak ja... Właśnie szłam do lekarza po skierowanie na badanie krwi. Wiedziałam, że będę musiała mówić po co mi to, i że to takie uwłaczające. Straszni ludzi, odrażający i odrażająca ja ze swoją bulimią.

Moją terapię traktowałam jak jakąś ekstrawagancję. Prywatny, ładny, freudowski, stylowy gabinet a w nim ładny freudowski terapeuta inteligent. W takich okolicznościach można było sobie pozwolić na łzy i rozmazany tusz. Atmosfera była tak podniosła, że moje większe czy mniejsze braki nie miały znaczenia. Gdzieś w środku byłam napuszona i dumna. Przez te wszystkie lata w terapii odgrywałam rolę za rolą. I ten sen sprzed kilku dni, kiedy zrozumiałam, że już nie jestem tą zapierająca dech w piersiach gwiazdą. Że straciłam swój wdzięk i czar i próbowałam to wytłumaczyć mojemu terapeucie, który wydawał się być niewzruszony moja rozpaczą.

Terapeuta miał rację mówiąc, że  nie przychodzę się tu leczyć. Ja przychodziłam obrastać w piórka utwierdzając się w przekonaniu, że jestem kimś wyjątkowym dla mojego terapeuty, że zawsze będziemy razem.

Och jak bardzo potrzebuję dowartościowania. Boję się bycia zwyczajną. Tak bardzo się boję. Nie umiem siebie szanować takiej byle jakiej. Nie umiem dać sobie prawa do bycia pospolitą.

Ale prawda jest taka, że jestem pospolita. Nie umiem tego zaakceptować.

8 komentarzy:

  1. Witaj, czy nie przyszło Ci do głowy, żeby zacząć od nowa z kimś innym? Wyciągnąć wnioski, z tego co piszesz, przedsatwić to nowemu terapeucie i z tą świadomością kontynuować terapię? Ja tak zrobiłam, w swojej poprzedniej też się bardzo zakręciłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak na pewno zrobię. Pisałam o tym na blogu. Ale na razie potrzebuję pobyć z tym sama. Jeśli będzie bardzo trudno, zacznę nową terapię w miarę szybko. Jestem umówiona z moją psychiatrą, że poleci mi terapeutKę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za to, że opisałaś swoje uczucia, kawałek swojej drogi, pozwoliło mi to wiele zobaczyć, mam nadzieję, że wyciągnę z tego wnioski i zmienię swoje życie na lepsze. Dziękuję. neon.ki

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć. czytałam Twoje posty gdzie indziej i trafiłam tutaj.
    otwierasz mi oczy na wiele spraw.
    na mnie samą.
    nie sądziłam, że to tak wygląda. we mnie.
    "nie daję sobie prawa do bycia pospolitą". poczułam się, jakby ktoś wywołał moje imię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, za te dobre słowa :) A zatem wspierajmy się wzajemnie. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam, zaraz pospolita... A może odwrotnie - może ci wszyscy ludzie, któzy czekali z Tobą w kolejce są - tak jak i Ty- wyjątkowi. Ja jestem wyjątkowa, mimo że bulimii nie ma ze mną już parę lat. I mimo, że myslałam, że to jedyne co mam i jedyne, co mnie definiuje. To nie jest prawda. Bo bulimia to zdradliwa oszustka. "Tylko mnie masz", "tylko ze mną jesteś kimś" - podszeptuje, a po cichu zżera - nie tylko Twoje ciało, zęby, włosy, żołądek, przełyk, ale przede wszystkim duszę. A BPD jest podobnym "fałszywym przyjacielem".

    OdpowiedzUsuń
  7. Trudno mi mówić, że jestem wyjątkowa,jak i każdy. Uważam, że większość nas ludzi jest zwyczajna. Pamiętacie "Przebudzenie" Antonego de Melo"? Wychowany wśród kur orzeł żył i zdechł, myśląc, że jest kogutem w zagrodzie. Kiedyś ta przypowieść dodała mi skrzydeł, teraz myślę, że to była nieprawda. Jesteśmy kurami i kogutami. Każdy z nas. Jest taki werset biblijny, który mówi, że nie powinniśmy o sobie myśleć więcej niż należy, ale mamy przede wszystkim mieć trzeźwy umysł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja droga to ty nie wiesz że już jesteś wyjątkowa. Znajdź mi drugą taką, która ma identyczne linie papilarne.
    Rodzimy się wyjątkowi, tylko potem różnej maści "dobroczyńcy" pieprzą nam w głowach dzieląc nas wewnętrznie.
    Ja tam widzę Ciebie z całym tym twoim bagażem (mój jest trochę inny ale psiakość jest)jako osobę wyjątkową o czym zapewniam i...
    Pozdrawiam ciepło 3bsp

    OdpowiedzUsuń