piątek, 18 listopada 2011

Tak mi źle.

Wczoraj przespałam niemal cały dzień. Nie poszłam do pracy, bo mieli mi przywieźć okna, bo będą mi wymieniać. Nie przywieźli, więc przespałam cały dzień w oczekiwaniu. Nawet na siłownię nie poszłam.

Za to jadłam za dwóch, w przerwach na sen. Waga znów w górę. Nadal czuję się cała połamana po wtorkowym wypadzie na siłownię. Ogólnie czuje straszny dyskomfort fizyczny i psychiczny. Przespałabym kilka dni bez wstawania z łóżka, a tu urlopu brak a ostatnie dwa dni zostawiam na wstawianie tych cholernych okien. Ale dobra niech wstawiają, sama o to zabiegałam, bo zeszłej zimy było zimno jak cholera.

Yyyych! Chce mi się krzyczeć. Jest mi źle, źle. Wydaje mi się, że to przez siłownię. Że to coś na siłę. Ale przecież, trzeba coś ze sobą robić. Dbać o zdrowie o jako taki wygląd. Chodzi o to, że bym sobie odpuściła, gdyby nie mój trener. On wciąż powtarza, że cieszą go te osoby, które prowadzi, to że przychodzą, starają się, interesują, zadają pytania.

A ja? A ja nie wiem. Nie wiem po co żyję. Właściwie, chyba po to, żeby jakoś przeżyć to życie.
Chyba zależy mi na tym, żeby mieć jakiś spokój w życiu. Zbytnio się nie spinać. Nie zmagać. Ale chyba tak się nie da, bo życie jest pełne niespodzianek i często pod górkę.

Nie wiem co myśleć. Chyba nigdy nie żyłam dla siebie. Zawsze starałam się kogoś zadowolić, by zbierać potem głaski. Ze swojego życia robiłam teatr. Ten blog też po części temu służy. Nie umiem żyć w skrytości swojego mieszkania, swojego serca. Mam potrzebę dzielić się z innymi tym co przeżywam. Boję się samotności. Boję się pustki. Lubię czuć, że gdzieś blisko są ludzie, że nie jestem sama. Męczą mnie jednak bezpośrednie kontakty. To dla mnie zbyt wiele.

Jej.. tak mi dzisiaj źle. Tak mi źle.

7 komentarzy:

  1. no cóż, ja się cieszę z tego, że tu coś opisujesz, bo to mi w jakiś sposób pomaga. nie piszę tego, żeby coś osiągnąć, po prostu wyrażam co czuję. neon.ki

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci dziękuję, za ten przejaw obecności. Dla mnie to wiele. Trzymajmy się zatem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam, co piszesz i ryczę....Wyrażasz dokładnie to, co czuję, a czego nie potrafię sprecyzować nawet sama przed sobą, a co dopiero na terapii... Życzę Ci powodzenia w walce z samą sobą i czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, bardzo dziękuję za te słowa. Płacz. Płacz tak bardzo oczyszcza. Ja z trudem ronię łzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie pisz dla kogoś, pisz dla siebie :) porządkuj się. neon

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie płakałam od lat... Twój blog trochę porządkuje chaos w mojej głowie. Ze zdumieniem odkrywam, że ktoś ma dokładnie takie same myśli i potrzeby - ja po prostu nie umiałam ich nazwać. W każdym razie masz stałego czytelnika ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. neon, w pierwszej kolejności piszę dla siebie. potrzebuję tego jak powietrza.

    Do dziewczyny, która jest moim stałym czytelnikiem :) - cieszę, się, że mogę dać coś z siebie innym. To dla mnie także ważne.

    OdpowiedzUsuń