wtorek, 8 listopada 2011

Trochę lepiej.

Trochę lepiej. Spokojniej. Bulimii nie ma. W sensie obsesyjnego myślenia o swoim wyglądzie i jedzeniu.
Dzisiaj od rana pracuję. Nawet nie chciało mi się pisać na blogu.

Wczoraj był pierwszy poniedziałek bez terapii. Niby było ok, ale poszłam do sklepu i nakupiłam staników i majtek, niby dlatego, że nie zamierzam już dłużej walczyć ze swoim tyciem. Podporządkuję się mu a dokładnie emocjom, które we mnie wołają. Może warto posłuchać siebie.

No więc sesji nie było. Ja na zakupach. Potem w domu spokojnie kromka chleba z serkiem i warzywami. Kubek kakao. Ugotowałam sobie obiadu do pracy na parę dni. Nie będę jeść w kółko kanapek.
Poza tym przygotowałam sobie ubranie na dzisiaj, kąpiel i oglądanie poniedziałkowego spektaklu w teatrze telewizji a potem sen.

Dzisiejszy dzień, słoneczny, pracowity. Po pracy lecę do lekarza po wyniki i będę już mogła się udać do dietetyka. Na siłownię nie chodzę. Nie wszystko na raz. Nie będę chodzić jak nakręcona. Chcę rozumieć po co robię pewne rzeczy i tak doszłam, że siłownia była dla Pana M. Żeby pokazać, że coś robię. Że jestem na czasie i cool.

Teraz muszę sobie odpowiedzieć, czy zamierzam kontynuować trening, tym razem dla siebie. Póki co nie wszystko na raz.

Poza tym zamknęłam się w sobie. Nie kontaktuję się z moimi przyjaciółkami. Mam chwilową awersję do nich. Być może odreagowuję tak to moje rozstanie z terapeutą. A może czuję, że sprawa jest na tyle dla mnie intymna i poważna, że nie chcę robić z tego show.

To moja sprawa. Chcę pobyć z tym sama. Z Bólem, smutkiem, przerażeniem, ale też jakąś ulgą i radością.
Przyglądam się sobie. Kim jestem bez niego? Co potrafię bez niego. Jakie jest moje życie bez niego?

2 komentarze:

  1. pomyślalam ostatnio, że wiele rzeczy blogujący czyni w swoim życiu, aby móc o tym później napisać. i nie oceniam tego faktu negatywnie. blog jak siłownia - daje poczucie jakiejs kontroli nad sobą. czym sie zajmujesz zarobkowo, jesli to nie tajemnica? pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie blog to przedłużenie terapii. Ale już pisałam o tym czym była dla mnie terapia. Podobnie i z blogiem. Ma on swoją wartość terapeutyczną ale służy też innym celom. Nie chcę pisać o tym czym się zajmuję.

    OdpowiedzUsuń