niedziela, 2 grudnia 2012

Pustka

Boję się. Ciężko mi się podnieść z łóżka. Co będzie jutro? Co z pracą? Czy nieświadomie uciekam przed obowiązkami zawodowymi?

Kotka zasikała mi moje skórzane kozaki, golf, który spadł z krzesła na podłogę i kosmetyczkę, która stała na koszu w łazience. Pogryzła nakrywkę z pudełka, które sobie przywiozłam z Ikei. Kuchnia po wczorajszym obżarstwie jest w opłakanym stanie. Moja twarz także, tym bardziej, że postanowiłam z niej wycisnąć wszelkie możliwe niedoskonałości. Okropnie bolą mnie jajniki i w ogóle jest byle jak.

Czuję się jakbym była chora, w gorączce. Ciężko mi tu samej jednak. Moja współlokatorka wyjechała wczoraj rano i wraca dziś późnym wieczorem. To dziwne, że to osłabienie znów mnie powaliło z taką siłą, przecież jeszcze w czwartek i piątek byłam na siłowni. Może boję się jutra.
Pewnie tak.

Psychicznie czuję się o tyle lepiej, że nie myślę obsesyjnie o śmierci. Raczej potrzebuję by ktoś tu ze mną był. To dziwne, ale moje przyjaciółki wycofały się zupełnie. Siostry uznały, że skoro jestem niechodząca to nie ma sensu do mnie przyjeżdżać, bo i tak nie będzie ze mnie pożytku.

Właściwie został mi M. i P., który odwiedził mnie dwa razy.  No i została mi doktor Sz.

Chyba nie dam rady pójść jutro do pracy. Chyba się nie podniosę tak wcześnie. Mam też problem ze zwykłym zadbaniem o siebie. Przeraża mnie myśl o tym, że mam wstać rano, ubrać się lepiej i umalować. Następnie siedzieć osiem godzin w pracy i udawać, że wszystko ok.

Czemu dzisiaj jest gorzej? Czemu?

Muszę się sobą zaopiekować. Muszę zrobić dla siebie coś dobrego. Już nie mogę się obwiniać. Nie teraz. Teraz jestem zbyt słaba. Muszę poprosić kogoś o pomoc, kto będzie dla mnie dobry i nie zrobi mi krzywdy. Może powinnam iść do szpitala? Tam są jacyś ludzie przynajmniej a tu jestem sama.

Znów myślę o śmierci. A jakby pomyśleć o czymś dobrym? O czymś miłym.

Płaczę...






2 komentarze:

  1. mowilam, mówilam ze tak bedzie.
    To jest przejsciowe, przejdzie i bedzie dobrze. Do nastepnego razu. Taka nasza wada i tak juz bedzie do konca. Powoli wstan , posprzataj ale nie przysiadaj co jakis czas bo jeszcze beardziej sie zdolujesz ze nie mozesz tego ogarnac. POWOLI POWOLUTKU uda sie i minie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, ja wezmę te leki, które mam. Nie chce już się starać, staram się zbyt dlugo. Przepraszam.

      Usuń