sobota, 28 maja 2016

Nie wiem od czego zacząć

Sprawdziłam umowę zawartą ze szkołą językową. Sprawdziłam czy mogę zawiesić kurs.
Płacę za angielski miesięcznie 290 zł. Biorąc pod uwagę kwoty jakie przejadam, chyba stać by mnie było chociaż na 20 sesji kryzysowych u terapeuty poznawczo-behawioralnego.
Ktoś musi mi pomóc. Coraz bardziej uświadamiam sobie, że bulimia to bardzo poważna choroba.
Muszę zrobić wszystko, by dostać się na terapię. W tym przypadku indywidualną.

Muszę sobie pomóc. Panicznie boję o środki do życia i ponowne zaciąganie długów. Tym bardziej, że mam do spłacenia jeszcze prawie 8 tys, no i miesięczne wydatki, które wciąż przekraczają moje dochody. Dlatego muszę dorabiać, co nie zawsze jest możliwe.

Jest mi strasznie źle z tym, że mamy taką piękną pogodę, a ja wstydzę się wyjść z domu.
Wstydzę się spotkać kogoś znajomego. Ten wstyd jest jakąś obsesją. Wstydzę się swojego ciała. Tego do jakiego stanu je doprowadziłam. Potrzebuję pomocy. Mam bardzo poważny problem natury psychicznej w tym obszarze.
Zadzwonię w poniedziałek do mojej byłej terapeutki. Poradzę się. Ktoś musi mi pomóc. Przecież biorę te wszystkie leki na chad i pieprzone borderline, żeby jakoś łatwiej było mi żyć. Terapii tyle lat... Nie wiem dlaczego zachorowałam na bulimię i dlaczego nigdy profesjonalnie się tym nie zajęłam.
Może dlatego, że nie miałam kontaktu z tym jak się zadłużam, a moja psychika była w rozsypce przez wiele lat. Gdy zaczęłam terapię byłam w bardzo kiepskim stanie. Zajmowaliśmy się pożarami, które powzniecałam już na każdej płaszczyźnie mojego życia. Było tego bardzo dużo. Bulimia pojawiała się i nagle znikała. Czasem na długie miesiące. Z czasem jej siła, mimo, że była obecna w różnych momentach mojego życia, bardzo zmalała. A naprawdę miałam za sobą bardzo ekstremalne zachowania związane z tą chorobą.

Chorobą - w mojej głowie to określenie brzmi dziwnie. Nigdy dotąd nie postrzegałam bulimii jako choroby.

Potrzebuję pomocy. Potrzebuję bardzo profesjonalnej pomocy.

7 komentarzy:

  1. Bulimia jest wredna.Wiem bo sama ją mam i mimo terapii indywidualnej nie potrafię sobie z nią poradzić.Moja waga przekracza o sporo normę i jakoś nie wierzę że kiedykolwiek uda mi się do tej normy dobić.Wiem co czujesz ,ja sama nienawidzę siebie za to że wyglądam tak jak wyglądam ,nie mam jednak siły i wytrwałości by coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaje sie, ze bulimia jest jedynie skutkiem ubocznym tej samej nienawisci do siebie, o ktorej mowicie.
    Im wieksza nienawisc, tym wieksze problemy z cialem.
    To moze objawiac sie na rozne sposoby, niekoniecznie bulimia.

    Mam nadzieje, ze sie nie wymadrzam.

    Trzymajcie sie, dziewczyny!
    Najwazniejsza jest wiara, ze sie UDA.
    Bez niej nie zdzialacie nic.
    Zreszta, niby czemu mialo by sie Wam nie udac? Bez paniki.

    A zrezygnowac z angielskiego... hmmm... TERAZ?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, zawiesze angielski na trzy miesiace. ide na terapie, potem zobacze :( Dzieki Kochana za wsparcie

      Usuń
  3. Strasznie wredna ta bulimia jest. Co za monstr! Wlasnie zezarla Twoj angielski... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na angielski przyjdzie czas. Najważnieszje, by nie zeżarła tych kilkudziesięciu tysięcy, które udało mi się bardzo wyczerpującą pracą odrobić. Nie chcę by bulimia znów zadłużyła mnie na grube tysiące.

      Usuń