niedziela, 4 lutego 2018

Nokiusiu - tęsknię.

Dzisiaj rocznica śmierci mojej Nokiusi. Dopiero gdy stracimy kogoś, kogo bardzo kochamy, kto jest naszym światem, doświadczamy niezgody na kruchość i przemijalność życia. Doświadczamy tej miażdżącej realności śmierci. Czuję to bardzo silnie.

Bardzo za nimi tęsknię. Bardzo. Trudno mi zrozumieć tę stratę. Trudno mi zrozumieć, że odeszły i już nigdy ich nie zobaczę, nie poczuję.
Ich śmierć napawa mnie lękiem. Potrzebuję w coś wierzyć, kochać, być kochaną, bez tego jestem martwa jeszcze żyjąc. Śmierć mnie przeraża. Nie wiem na ile moja własna, ale na pewno przeżywanie śmierci kogoś tak bliskiego.
Było nam tak dobrze we troje. Po ciężkim dniu wracałam do domu z myślą u uczuciu przyjemności, gdy przekraczam próg mieszkania i jesteśmy razem. Gadające, bardzo interaktywne, nie sposób było tej relacji, tej więzi pomylić z tą pierwotną, idealną, bezpieczną. Nie sposób, gdy ma się w sobie deficyt pierwotnej bliskości.

Możliwe, że mój były terapeuta mógłby mi w tym pomóc. Nie kojarzę żadnej innej osoby, która miałaby na mnie taki uzdrawiający wpływ. Niestety nie mogę zwrócić się do niego o pomoc.
Chyba nie chciałabym się tak zżyć z Melisą i Zyziem, może to nawet niemożliwe. W każdym razie nie chcę już tak cierpieć.

Dzisiaj łzy płyną. Może mnie oczyszczą, a może pogrążę się jeszcze bardziej. Dzisiaj, gdybym nie miała Zyźka i Melisy, chyba bym się zabiła.


2 komentarze:

  1. Dziś mija 5 miesięcy od Jego odejścia. Sama go zawiozłam. Był tak spokojny, gdy jechaliśmy... Znaczył tyle, był tym, kim Nokia i Czesio dla Ciebie.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popłakałam się. Tak mi przykro, że i Ciebie to spotkało.

      Usuń