środa, 21 lutego 2018

to była chyba jakaś psychoza

21.27 a wywawało mi sie ze minelo kilka er a nie godzin. ocknelam sie. w domu zionely do mmnie zlowieszczo wszelkie swiatelka standbay. za oknami czarno, bo rolety musiałam jakos w ciagu dnia zaciagnac. wolalam nokie zeby do mnie przyszla, mialam jakies dziwne sny, albo jeden dziwny sen. przez jakis czas uporczywie, glosno, nie wiem gdzie dzwonil moj telefon, zwinelam sie w pozycje embrionalna i cala zakrylam koldra, zasypialam w jakims w psychotycznym bolu, czasem przychodzily jakies osoby, dzialy sie jakkies wydarzenia. Nokia nie przyszła mnie ukoic.
Musialam dostac jakiejs psychozy.

Dzien zaczelam tak, ze  otrzymalam telefon, że terapeutka, która miała mnie kawlifikować na oddział zachorowała i będzie za tydzień. Trudno, bo czekałam z niecierpliwością na ten moment. Nie chciałam zostać bezczynna w domu, więc zadzwoniłam do M., który od lat choruje na depresję jednobiegunową, ze przywiozę mu jego laptop, który leży u mnie od wieków. Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam zmeczenie i wyczeprpanie, wiec zaprponowałam ewentualnie krótki spacer dla nas obojga bo świeciło słonce. Ale M. powiedział, że nie chce swojego starego laptopa i żebym z nim zrobiła co chcę a na spacer pojedziemy samochodę na pocztę, to przynajmniej zmotywuję go, do wstałą z łóżka i zalatwienia kilku spraw.
Wychodzac z  mojego mieszkania, zeszłam piętro nizej do firmy naprawiającej laptopy i zostawiłam moje dwa do oceny uszkodzen i naprawy. Poszłam na przystanek i pochałam do Marka na Kabaty.
Czy to ten Ursynów jakoś mnie zaburzył? Dawno tu nie byłam. A każe miejsce to moje życie i życie moich kotów. Czy zaburzyło mnie coś innego. NIe wiem.
Pojawił się mój kolega od remontu u M. bo zaproponowałam M. pomoc P. Zatem z P. widzieliśmy się tyle, że on po prostu przyszedł tam biznesowo a ja tam byłam, jako ktos kogo znal.
Dlugo debatowiali stojąc w łazience, a ja położyłam się bokiem na długim wygodnym szezlongu, nie wiem już z jakimi myślami, ale coś musiało mi się naroić,  na pewno poczułam znaczne zmęczenie.

Potem Pawła pożegnaliśmy i gdy wróciłam do pokoju, poczułam zakłopotanie samym faktem, że jestem w jakimś mieszkaniu, nie swoim. I nie mogłam sobie przypomnieć po co właściwie przyjechałam do M. Zresztą powiedziałam to z automatu na głos. M. byl raczej zaskoczony tak samo moim dziwnym pytaniem. Zaproponował, żebym sobie poleżała jeszcze, że może zrobić mi herbatę, ale ja musiałam jak najszybciej teleportować się do domu. Do mojego domu.

W metrze byli ludzi, a metrem jeżdżę obecnie wcale. Tłum ludzi w metrze, potem tłum na przystankach przy metrze politechnika. Tłumy w autobusie. Nie pamiętam w którym momencie zaczeło mi być tak niedobrze, ale na pewno już po wyjsciu z autobusu. W domu zaczęło mnie dzwinie mdlić, aż jakoś tak boleśnie wić i mdlić, wpadała mi jakas chora myśl, że ktoś musiał czymś może prysnąć w którymś z tych środkow lokomocji, zwijałam się, wymiotowałam w jakichś konwulsjach, i w któryms momencie musiałam odpłynąc zupełnie. W zupełnym mrok mojego mieszkana z ziejącymi stendbayami i telefonem, którego przeraźliwy odłos jeszcze bardziej spychal mnie w odchłań.

Tearaz już powoli z każdym zadnie odzyskuję kontrolę na sytuacją. Nie wiem jeszcze co się stało. boję się włączyć swiatło, chyba zostanę pod kołdrą,Jest bardzo wcześnie, a czuję jakbym wpadła w ten trans na nie kilka godzin ale na kilka dni i znów obudziła się w nocy. Data 21 lutego, wiec straciłam kontakt być może już u Marka a ocknęłam się po tej 21szej. Miałam jakiś atak psychotyczny, czy coś. Ale dlaczego tak wymiotowalama i to w takich bólach? U marka nic nie jadłam tylko banana, a przy sobie miałam swoją półtoralitrową butelkę z wodą i własnoręcznie wyciśniętym sokiem z cytryny.
 Nie wiem, Jutro zadzwonię do doktor SZ. żeby poprosic o spotkanie, musze zrozumieć kiedy zaczęła się psychoza i zeby moze nie mowic tamtym na kawlifikacji, bo zabiora mnie na calodobowy.

2 komentarze:

  1. Jak dobrze, że już inaczej się czujesz.
    Tak, Twój pierwszy wpis pachniał psychozą, dlatego się zdenerwowałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rano też zajrzę - napisz, jak jest.

    OdpowiedzUsuń