środa, 13 czerwca 2012

Donikąd

Jestem szalenie samotna. Samotna a jednocześnie ludzie mnie męczą. Ale ta moja samotność jest czymś więcej. Jest wyrzeknięciem się siebie. Dlaczego ja tak siebie nie lubię? Każdego dnia, przyglądam się obsesyjnie w lustrze, w szybach wystawowych, szybie metra i szukam w sobie czegoś co mogłabym zaakceptować.

Jestem przerażona. Boję się. Chciałabym wyciągnąć do siebie rękę, ale tamta "ja", jest strasznie obojętna. Nie zauważa mojego lęku. Pamiętam, że był taki czas kiedy współpracowałyśmy. A teraz zostałam sama. Praktycznie skończyły mi się pieniądze. Przejadam teraz kasę na mieszkanie. Nie wiem co dalej. Skąd je wezmę. Nadzieja w tej drugiej pracy i dlatego potrzebuję siebie całej do tego. Teraz jestem rozsypana i nie potrafię się zmobilizować do działania. Tylko ten lęk.

Nawet nie potrafię opisać tego jak bardzo się boję. Nie wiem dokąd pójść, kogo prosić o pomoc. Nie od każdego potrafię ją przyjąć. Nie od każdego chcę. Mam wrażenie, że mi się nie uda, że spadam w dół. Dzisiaj mam wrażenie, że przegrałam.

Myślę o tym, że mogłabym wziąć te wszystkie leki, które mam. Myślę o tym, że to naprawdę nie ma już dłużej sensu. Boję się dalej żyć. Panie Michale. Przegrałam. Teraz już to wiem. Przegrałam już dawno.

8 komentarzy:

  1. nie możesz się poddać, bo pokarzesz innym, że życie z BPD jest nic nie warte i z góry skazane na przegraną. Czytam Twojego bloga bo też mam osobowość borderline i kilka ciekawych zaburzeń do kompletu i też biorę fluoksetynkę ;) oczywiście nie jest łatwo raz lepiej raz gorzej, ale dzięki Twoim notatkom jest mi raźniej ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, chyba znów muszę krzyczeć o pomoc. Napiszę do kumpla.

      Usuń
  2. Trudny masz dzisiaj dzień,trudne myśli,trudne emocje.Nie da się dyskutować z lękiem.Życie jest takie jakie jest i nie chce sie zmienić,tak się ułożyło,taki pakiet dostałyśmy i k...całe życie trzeba się uczyć jak z tym żyć.Ratuj się.Dzwoń do doktora,lub do kogokolwiek.Idż na terapię,do kobiety(chociaż to nie uratuje Cię przed przywiązaniem się).A przede wszystkim wrzuć juz dziś na luz.Już wystarczająco jestes naładowana negatywnymi emocjami,ok,niech sobie będą,gdzies tam w tle.Ten stan minie.Trzym sie!:)a.g.g.a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, że nie starczy mi już sił do walki. Mam wrażenie, że będzie ze mną coraz gorzej. Dziękuję, że piszecie. Ten lęk jest tak silny, jakbym była pijana. Może to tylko kryzys. Może tylko to. Nie chcę umierać, ale nie chcę też żyć tak jak żyję.

      Usuń
  3. Nie braknie Ci sił do walki.Rezygnacja to tylko etap.Mam za sobą trudne życie,ale wiem że mozna stanąć na nogi dzięki sobie samemu i odpowiednim ludziom,tylko trzeba ich znależć.Szukaj pomocy.Masz coś,co nie wszystkim jest dane,wolę walki,dążenie do poprawy i samoświadomość.To bardzo dużo:)a.g.g.a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może masz rację. Nie wiem już sama. Rozmawiałam z kumplem ponad godzinę przez telefon. Trochę mnie ukoił. Przeszywający lęk zamienił się w bezbolesne otumanienie. Wytrzymać, wytrwać, podnieść się. Powinnam się pomodlić o pomoc.

      Usuń
  4. To znowu mama z border-dzieckiem. Szkoda że nie potrafisz na siebie spojrzeć z boku. Że nie widzisz, że jesteś niczym wspaniały, barwny motyl (przepraszam jeśli brzmi to egzaltowanie, ale tak mi to jakoś do Ciebie pasuje). Nie poddawaj się, nie wolno Ci się poddawać. To tylko kryzys jakich miałaś wiele i z jakimi zawsze sobie dzielnie radziłaś. Jak Ci pomóc? Mogę podzielić się moją prywatna receptą na zmaganie z wiecznym pytaniem o sens. Dla mnie osobiście tym czymś jest kilka pasji, bez których, mimo że nie mam borderline, trudno by mi było z sensem funkcjonować, bo codzienność często daje poczucie kręcenia się w kółko.
    Masz tyle talentów – lekkie pióro, zdolność dogłębnej analizy psychologicznej, poczucie humoru (mimo wszystko). Może rozejrzyj się wokół i spróbuj wynaleźć dla siebie jakiś obszar spraw, które dawałyby Ci satysfakcję i przynależności do czegoś, co mogłabyś uznać za wartościowe. Nie wiem co to by mogło być w Twoim przypadku. Poszukaj , na pewno to masz. To może być pomoc innym, grzebanie się w szczegółach cywilizacji znad Eufratu, pisanie wierszy, lepienie garnków, walka o prawa kobiet, zgłębienie dorobku Fromma, itd. Itp. Można samodzielnie, można w grupie - są bezpłatne uniwersytety, organizacje pozarządowe, fundacje itd. – formy, które dają ramy do realizacji prawdziwych pasji. A na razie, na teraz, na obecny kryzys – idź małymi kroczkami i zaopiekuj się sobą. Trzymam kciuki z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za te słowa. Już jest o niebo lepiej, lęk przechodzi. Piszę gdzie się da, byle nie być samej z tym przerażeniem. To mnie koi. Nie wiem co mogłoby mnie pasjonować. Mam wrażenie, że nie potrafię się niczym zainteresować. Poszukam czegoś. Rozejrzę.

      Usuń