wtorek, 5 czerwca 2012

Szukam wyjścia.

Biorę od niedzieli te 60 mg fluoksetyny. Świat zaczyna kręcić się nieco szybciej, zwłaszcza mój świat i moje wnętrze.
Wizyta u lekarki mojej 20 czerwca. Napisałam maila do mojego lekarza ze szpitala. Może pójdę do niego. Może mnie poratuje jakoś. Już sama nie wiem.

W pracy na razie nuda. Siedzę na necie, szukam jakichś szkoleń darmowych i warsztatów i tak znalazłam coś i zapisałam się na poniedziałek przyszły. Warsztat o wzorcach myślowych. Pójdę, zobaczę.

Wczoraj zapisałam się do biblioteki. Wypożyczyłam dwie książki. Dzisiaj w metrze zaczęłam czytać. Staram się wprowadzić jakieś nowe elementy do mojego życia, by tę bulimię przegonić. By dać sobie jakąś satysfakcję. Jakiś sens.

Z tej drugiej firmy dzwoniła dzisiaj do mnie dziewczyna, z którą mam współpracować. W przyszły wtorek się spotykamy. Zrobi mi małe szkolenie.

No i tyle. Idę coś zjeść do baru mlecznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz