sobota, 23 czerwca 2012

Dwie prace

Druga w nocy a ja nie śpię. Dzisiaj wróciłam z pracy i już miałam rzucić się na jedzenie ale przypomniały mi się słowa Mar, jednej z czytelniczek mojego bloga, która zadała mi pytanie, czy wiem co jest pomiędzy. Pomiędzy napadami jedzenia a byciem perfekcyjną. Jak też pomyślałam tak się powstrzymałam. Wzięłam prysznic, ubrałam się w dres i wyjęłam firmowy laptop zajmując się pracą.

O tak, tego mi brakowało, tych nieprzespanych nocy, kiedy wiecznie było coś do zrobienia, bo byłam do tyłu z pracą. Po dwóch latach wakacji w firmie, z której mnie zwolniono taka intensywna praca to miła odmiana.

Już wiem dlaczego zapracowani ludzie nie mają takich spadków nastroju. Oni wciąż żyją pracą, dla nich to jest życie, a ja przez ostatni czas nie miałam czym żyć i w co się angażować. Nic nie było na tyle ciekawe, nie na tyle mobilizujące. A teraz życie mnie zmobilizowało. Konieczność zadbania o siebie.

Zatem popracowałam dzisiaj dość porządnie. Cieszę się, znów czuję się potrzebna.
Znów mogę snuć wizje, planować, zarządzać swoją pracą, czasem, siłami. To dość ciekawe.
Denerwuję się tylko bo chciałabym już konkretnych efektów. Niestety pracuję od tygodnia dopiero. Muszę sobie o tym przypominać.

Acha i jeszcze jedno. Rozmawiałam z szefem z tej firmy, w której dano mi wypowiedzenie. Jeżeli zatrudnią mnie w tej firmie, do której teraz chodzę, to u nich będe mogła ciągnąć pracę dodatkowo na umowę zlecenie. Czyli miałabym tak naprawdę dwie prace i szansę na dużo większe dochody.

No ale zobaczymy, w jakim kierunku to wszystko pójdzie.

5 komentarzy:

  1. fajnie że potrafisz zatrzymać samą siebie:) też nad tym pracuję.
    co do braku kasy-podsyłam pozytywną melodię, bardzo ją lubię
    http://www.youtube.com/watch?v=Waedu7SnyEA&feature=fvwrel

    OdpowiedzUsuń
  2. wytańczyłam się przez kilka dni - na mnie to wpływa rewelacyjnie; może spróbujesz - jakiś kurs tańca? to lepsze niż siłownia i bardziej z ludźmi niż na pełnej nawet siłowni;
    nie zapracuj się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie tańczę w domu :) tańczę z kotami, do kotów, śpiewam. Na kurs tańca nie poszłabym, jakoś nie widzę siebie w tym. To nie moja bajka.

      Usuń
  3. dotykać się nie lubisz? tak bez powodu :-)
    ja też
    lubię się bawić w świetnej grupie - skąd oni wiedzą, że są świetni? czasem ode mnie; uwielbiam ten powerek kiedy potrafię panować nad grupą - ech; zaczynam sama kończę sama i wtedy jest cool - a oni czekają na jutro; ja też;
    nie ma interesu w tym, że ktoś mnie lubi nie musi a czeka :-)
    fajnie mieć taką grupę, reszta bawi się świetnie - we wrześniu następny zlot :-)

    OdpowiedzUsuń