czwartek, 14 lipca 2016

Taki sobie dzień.

Strasznie mi byle jak i smutno.  Tak  jakbym trochę depresyjna była. Ale to może też wina pogody. Jakaś taka dziwna. Choć mój terapeuta miałby już coś do powiedzenia, gdybym tak zwalała wszystko na pogodę.
Wstałam dzisiaj z trudem. Ale jakoś zawlekłam się do U., mojej kosmetyczki. Dziś znów rozmawiałyśmy o chłopach i o tym jak U. kupowała wibrator. No i tłumaczyła mi, gdzie najlepiej kupić i jak wybierać. Mam z nią naprawdę niezły ubaw.
Potem byłam umówiona z M. więc od razu pojechałam do niego.
Z M. mamy jakąś taką relację, nazwałabym to - starszy brat - młodsza siostra.
Na pierwszy rzut tekst:
"O Jezu jak ja nie lubię tych porwanych spodni! Co to za moda. No nie mogę patrzeć!"
Potem pogadanka o bezpieczeństwie w sieci: "Musisz przyjść do mnie na szkolenie. I to wiesz, tak ze dwie - trzy godziny". (M. zawodowo się tym zajmuje).
Następnie: "Ile płacisz za telefon????" I pogadanka jakiego operatora wybrać i co. Zresztą, co tam pogadanka, wsiadamy w auto i jedziemy do salonu. No to pojechaliśmy. "Jak nie wiesz to mnie pytaj! "; "W stanach to jest nie do pomyślenia, żeby takie abonamenty..." itd. itp.
"Głodna jesteś?", "Co jadałaś?" "Jedziemy na obiad". No to pojechaliśmy. "Nie płać, ja płacę" "Mówię ci nie płać" "Ale mówię, czy nie?" - No to nie...
"Mam  nadzieję, że nie paplisz???" - Nie, nie palę. (A co mam mówić, że czasem tak?). "Śmierdzą te papierosy."; "Nie pal! Tabex kup." Nic nie będę kupować - ja na to. To mi kupił tabex. Trzy lata temu tak było.
Uwielbiam gdy mnie tak traktuje jak dziecko specjalnej troski :), ale tylko jemu tak pozwalam. Inne osoby chyba bym pogryzł a za takie teksty. Najciekawsze jest to, że sam jest jedynakiem. Wychowywał się sam i taki raczej samotnik z niego. Jak jest w Stanach to mamy rzadki kontakt, ale jak przylatuje to wtedy ciągle dzwoni. "A co robisz?"; "A czemu nie śpisz? Trzeba dużo spać."; " A leki to bierzesz te swoje?" :)))

Brakuje mi takiego starszego brata.


4 komentarze:

  1. Musze przyznać, że dziś obudziłam się i pierwsze co pomyślałam, to to, że nie mam siły, żeby wstać, nie mam siły, żeby spokojnie funkcjonować... I śmiem twierdzić, że to czasami kwestia pogody : P Choć moja terapeutka pewnie uśmiałaby się, gdybym jej to powiedziała. Dobrych dni dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, no więc obie wiemy o co chodzi :) Psychoanalitycznym nie da się nic wcisnać. Chyba, że Twoja terapeutka jest innego nurtu, a mimo to, też ma swoją pogodową interpretację :)

      Usuń
    2. Moja terapeutka jest z gestaltu, odkrywam dzięki niej życie i siebie na nowo, dzięki temu Ona mnie poznała i stąd zawsze mówi szczerze :))

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że terapeuci generalnie mówią szczerze. To znaczy ci dobrzy w swoim fachu :) Mój to jechał czasem po bandzie. Ale to był doskonały sposób na mnie. Trzeba było mnie czasem i dalej trzeba, przywoływać do pionu :)

      Usuń