niedziela, 31 lipca 2016

głowa, która czasem psuje się bardziej

trzeba wziąć leki
leki wziąć
wiem, że wiem, że się znam na sobie
ale nie chcę ich brać
nie chce mi się
ale zmęczenie, tak
wystarczy wstać
wstać
wstać
dobra


wzię te!

teraz co?
telewizor? nie
komputer, pisać?
pisać pisać pisać
tak

leją się emocje
obserwuję się
obserwuję
jest dobrze
jestem w domu
przywiozłam do domu
siebie
tu jest dobrze

jutro będę zdrowa
jutro muszę być zdrowa
choć nie muszę aż tak
bo muszę tworzyć, wymyślać, badać
to nie muszę
ale obserować
obserwować

dbam o siebie
dbam o siebie
nie muszę się bać
widzę
dostrzegam
obserwuję

jesetm smutna? smutna? Nie, nic. Czasem można być smutnym. I można być wesołym.
To nie choroba być smutnym i wesołym, ale tej doby płakałam
płakałam
ja

trzy razy!

teraz już nie
nie płaczę
jestem bezpieczna

odchylam głowę do tyłu. Kładę na oparciu łóżka. Zamykam oczy i wciągam głęboko powietrze.
Tak. Dobrze. Proste rzeczy. Myśleć o czymś. O czymś dobrym. Spokojnym. Może to morze tam w New Brighton. Takie piękne. Takie piękne. I to powietrze, i odpływ, i latarnia morska, do której doszłyśmy z A. po cofającym się morzu.
I te okryte mchem kamienie. Piękna zieleń. I muszle... I niebo. Najpiękniejsze niebo jakie widziałam. I zachodzące słońce. Ostatnie promienie przedzierające się przez nocną zasłonę. Szum morza, mewy, powietrze, zapach.

Wciągam powietrze, wydycham, jestem tam

niech łzy płyną

niech płyną

jestem

jestem

jestem




ocalona
sobie i tym, których nie chcę ranić



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz