wtorek, 14 lutego 2017

Kochane moje.

Widziałam tę koteczkę. Jest śliczna i niemal identyczna jak Nokia. Ale gdy tylko na nią patrzyłam, zaczynałam płakać.
Jeśli ta kotka ma dom tymczasowy (państwo są bardzo mili, a kotków mają cztery, więc bez ścisku) i jest zaopiekowana na tyle, że dom tymczasowy nie pozbędzie się jej do momentu gdy nie znajdzie stałego domu, to może powinnam sobie odpuścić.
Nie wiem czy to dobry pomysł, by ta kicia budziła (być może na zawsze) we mnie tęsknotę za Nokią. Zwłaszcza, że nadal tak bardzo to przeżywam. Dzisiaj znów tak boleśnie. Każda istota zasługuje na bycie wyjątkową, a nie jakimś zastępczym "obiektem". 

Jak mam sobie pomóc? Czym się zająć? 
To wszystko stało się tak nagle. 
Najgorsza jest ta niewiadoma. 

Błagam. Niech mi ktoś pomoże. Czy ktoś lub coś może mi pomóc? Czy jestem w stanie przyjąć jakąkolwiek pomoc? Czy to możliwe, że mogłabym zaznać spokoju?

Myśl o samobójstwie wywołuje we mnie tylko lęk, że stracę je na zawsze. Tak jakby kiedyś mogły wrócić, a mnie nie będzie.

Wszystko mi się miesza.

4 komentarze:

  1. Punkt pierwszy - zacznij brać antydepresant, proszę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy normalny człowiek czuje po stracie ból.
    Gdybyś już czuła spokój, to by znaczyło, że ich nie kochałaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze poczekam z tym antydepresantem. Dzisiaj czuję znacznie lepiej.
      W piątek jadę do mojej lekarki internistki po L4.
      Wiem, że i Ty przeżyłaś stratę. Jak sobie z tym radzisz?

      Usuń
  3. Płacze, wyje, biorę benzo.

    OdpowiedzUsuń