niedziela, 19 lutego 2017

Zwątpienie. Bezsilność i tęsknota wróciły.

Znów mnie dopadła ta koszmarna samotność bez nich.
Wczoraj przyjechała Kalina, ale okazało się, że Zyzol jest bardzo agresywny w stosunku do niej.
No więc dołożyłam sobie jeszcze jej lęk i samotność i poległam.

Koty są odizolowane. Zyzol siedzi w drugim pokoju, a Kalina dla odmiany jest ze mną. Jutro ich wymienię, niech się obwąchują swoimi zapachami.
Kalinka wygląda na bardzo mądrą, grzeczną i ciekawską koteczkę. Gdy wyszła z drugiego pokoju, zanim Zyzol jej nie pogonił, to widać było, że zamierza obejrzeć mieszkanie. Potem Zyzol ją dopadł i zastraszył. Uciekła i siedziała całą noc w kącie.
Zyziek tak się wyrywał, gdy go powstrzymywałam, że nie udawało mi się go utrzymać, przy tym podrapał i mnie.

Nie sądziłam, że taka przeprawa mnie czeka. Chciałam tylko zamknąć sprawę samotnego Zyzia, tak by miał towarzysza, a ja byłabym spokojniejsza, że nie siedzi sam godzinami, gdy jestem w pracy lub wyjeżdżam. No, ale tak jest, gdy ma się w domu koty po przejściach, a nie tak wychuchane jak moje. Choć Nokia, którą znalazłam, od samego początku była przylepa i pełna miłości. Potem te zachowania przelała na swoje dzieci. Bez żadnych lęków i z ufnością do ludzi.

Jestem zmęczona i dzisiaj czuję się wyjątkowo samotna.
Dlatego czasem do głowy przychodzi myśl, by Kalinę zwrócić do jej domu tymczasowego, a Zyzolowi poszukać innego domu.

I tak już zostałam sama. Nikt mi nie zastąpi Nokii i Czesia.
Nic i nikt.


2 komentarze:

  1. Pewnie, że nikt nie zastąpi Nokii i Czesia.
    Oczywiście nie oddawaj Zyzola i Kaliny. To moment załamania, nie tego sie spodziewałaś, ale to minie. Może kup Feliway dyfuzor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wczoraj Zyziek wyluzował. Kalina też coraz rzadziej chowa się po kątach. Gdy jestem w pracy no i w nocy izoluję je. Po pracy znów siedzimy razem.

      Nie wiem jak Ty to wszystko znosisz. Masz jakieś wsparcie?

      Usuń