sobota, 17 grudnia 2022

Kryzys w terapii traumy, a ego obserwujące

Nie mogę teraz wyjaśnić co dokładnie działo się przez ostatnie miesiące, ale blog chyba wie, że jestem w terapii traumy.

Nie jest to jakoś specjalnie dedykowana pracy z traumami terapia, po prostu próbujemy z moją terapeutką, która wspiera mnie z ramienia fundacji, pomóc mi wszystkimi możliwymi technikami na jakie pozwalają jej kompetencje i jej możliwości, a moje możliwości oraz realia. 

W skutek terapii, a dokładnie powrotu do licznych traum dzieciństwa i wczesnej młodości musiało nastąpić coś, co właśnie doczytałam, a psychoanalitycy nazywają, identyfikacją mojego ego, z sadystycznym superego wszystkich zinternalizowanych (uwewnętrznionych) oprawców. 

Będę pisać językiem bliskim koncepcjom psychoanalitycznym, ponieważ lepiej go rozumiem i w tej postaci zostało wykształcone moje ego obserwujące, lata temu w terapii analitycznej. I to ono teraz pełni funkcję wewnętrznego terapeuty czyli kogoś podobnego do zdrowego dorosłego. Moja obecna terapia nie jest psychoanalityczna. 

To obserwujące ego, choć jest, co jest naprawdę dobrą informacją, w momencie gdy traci na sile i zlewa się z sadystycznym oprawcą pastwi się nade mną, czasem nad innymi osobami z zewnątrz, ale to nie one są celem jego ataków, celem jestem ja. 

To co będę opisywać w dalszej kolejności, może zabrzmieć jak urojenia chorej osoby i chyba to jest w dużej mierze prawdą, ponieważ funkcjonuję już teraz głównie w stanie patologii ale jest też ktoś, kto to widzi i opisuje i to jest ta zdrowa obserwująca część. Jej funkcja i możliwości wydają się jedynie tylko narracyjne, ale może to nie prawda, co właśnie staram się ustalić. Może będzie mogła mi pomóc.

To na razie tyle, na ile mogę się z tym przebić przez część, która jest obecnie kapitanem na moim statku. 

Mogę tylko dodać, że mam dużo większe zasoby niż kiedykolwiek ale autodestrukcyjny pasażer, który sterroryzował całą załogę ma również dostęp do tego co już wiem i potrafię i próbuje blokować mój każdy ruch. 

Wygląda to jak strasznie pojebana gra w szachy dwóch arcymistrzów. 

Przygotujcie colę i popcorn. Jeśli pozwoli mi dalej pisać, może być arcyciekawie. To tyle korzyści dla Was. A ja postaram się w tym czasie stoczyć walkę o śmierć i życie. 

2 komentarze:

  1. Cóż mogę napisać... Jestem z Tobą myślami i sercem. Trzymam kciuki. Przytulam...

    OdpowiedzUsuń