wtorek, 20 marca 2018

No i znów nie czuję senności. Dobrałam sobie jeszcze dwie setki ketrelu, ale chyba znów jest ten sam problem.
Może poziom niepokoju i pomieszania jest dużo mniejszy, ale boję się, że gdy wyłączę telewizor, światło, laptop to znów moja głowa wybuchnie. Dlatego chyba wezmę kolejne dwieście.
To niesamowite, że tak silna dawka nie działa. Aż mnie to przeraża, bo tylko dowodzi, że to nie kwestia jakiejś konkretnej sytuacji czy problemu. A przecież po osiemnastej wzięłam regularną dawkę ketaplexu o przedłużonym uwalnianiu, całe czterysta, która już powinna działać.
I teraz właśnie nakręcam się myślą o tym, że nie będę mogła zasnąć i wszystko mnie dopadnie tak jak wczoraj.
Naprawdę to kiepsko wygląda. Jestem już bardzo zmęczona, a nadal pędzę. Nie dziwię się, że chadowcy popełniają samobójstwa w takich stanach. Może spróbuję jeszcze wziąć Lorafen. Powinien mnie nieco rozluźnić, w sumie nie wpadłam na to wcześniej. To ostatni środek jaki mógłby mi pomóc, z tych, które mam.
Muszę jakoś dotrzeć jutro do szpitala. Co ja temu lekarzowi powiem? Ciągle myślę o tym, że to są jacyś obcy ludzie, którzy nie wiedzą jak ze mną postępować. A jakby mnie chcieli wziąć na całodobowy do ich kliniki, to ja tam nie pójdę. Bo to jest jakieś jedno małe skrzydło na niewielkiej przestrzeni. Zamkną mnie tam i zwariuję w jakichś czterech ścianach na kilku metrach.
Nie, dobra, nie myślę, nie nadaję się do myślenia, nie panuję nad tym.

Być może będę musiała umówić się na wizytę prywatną do dr W., żeby ona do mnie przemówiła. Jej uwierzę. Dr Sz. jest na urlopie. Reszta jest tylko zagrożeniem, które budzi moją nieufność, przez co moja paranoja jeszcze bardziej się nakręca, bo to na pewno jakieś paranoiczne myśli. To się chyba nazywa myśli prześladowcze czy urojeniowe. Zaraz to sprawdzę.

Tu znalazłam ciekawe zdanie: "Zdarza się, że pacjent ma zachowany częściowy krytycyzm i ma wątpliwości związane z prawdziwością przeżywanych treści urojeniowych. Jednak nawet przy zachowanym krytycyzmie, pacjent jest uwikłany w emocjonalne przeżywanie treści urojeniowych."
http://salusprodomo.pl/blog/urojenia-przesladowcze/



7 komentarzy:

  1. Mimo tego, jakie masz lęki, wątpliwości co do lekarza, porozmawiaj, powiedz sobie, że nie masz nic do stracenia, bo nie masz.
    Pomysł umówienia się do dr W. jest bardzo dobry, może wręcz konieczny?
    Tak sobie myślę, że może trzeba by olanzapinę? Nie wiem, czy brałaś.
    Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie brałam. Właśnie jestem po rozmowie z lekarzem. Właśnie mi zlecił olanzapine. Mam miałaś nosa ;-) Zobaczymy jak zadziała. Poza kwetaplexem mam ją brać na noc.

      Usuń
  2. Bo olanzapina jest na takie stany psychot. Jeśli nie bedziesz pisać na blogu, daj znać chociaż kilkoma słowami tutaj, jak Ci jest. A jaka dawka olanz.? Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwetaplex - kwetipiana, też jest przeciwpsychotyczna. W sumie to nie kojarzę jaką dał mi dawkę. Podpytam.

      Usuń
    2. Zauwazyłam, że na tabletce mam 50, czyli pewnie 50 mg, ale nie znalazłam w necie żadnej olanazapiny w jednej tabletce 50 mg, największe to 20 mg. Także nie wiem co to.

      Usuń
  3. Olanzapina szybciej pacyfikuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na takie stany znajoma zawsze - czy w domu, czy w szpitalu - dostaje olanzapinę.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń