piątek, 14 października 2011

Czy on się pomylił?

Nie wiem co się dzieje. Świat się nie zawalił. Może jeszcze nie czas. Może dopiero przy ostatniej sesji.

Czuję się dobrze. Czyżbym odgradzała się od emocji? Hm.. nie rozumiem. Czuję teraz więcej spokoju, moje myśli krążą wokół tego jak żyć a nie jak przerwać terapię. Zaczęłam przychodzić wcześniej do pracy.
O dziwo zajęłam się pracą. Wieczorem siłownia, kąpiel, kolacja i czytanie czegoś do snu.

A jeśli to taka moja gra przed samą sobą? Hm... trudno mi w to uwierzyć. Myślę, że przenajświętszy, doskonały Pan M mógł się troszkę pomylić. I to co siedzi w mojej głowie odnośnie mojej miłości do niego jest jego projekcją. Ale nie... to raczej niemożliwe. On jest naprawdę dobry w tym co robi. Nie wiem sama.


Może dobrze byłoby poczekać z tym zakończeniem terapii do końca roku. Ale w sumie po co? Żeby walczyć z nim dalej? Tym razem by udowodnić mu, że się pomylił? Nie... to niedorzeczne.
Trzeba mi czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz