środa, 12 października 2011

Separacja

Dopadło mnie okropne zmęczenie. Potrzebuję gorącego obiadu i snu.Porządnego odpoczynku. Moje emocje są dziś jak pogoda za oknem. Słońce, deszcz, zachmurzenie, słońce.. A teraz zmęczenie. Nie ma smutku ani strachu.

Opierając głowę o dłoń, przechylam się to w jedną to w drugą stronę w rytm muzyki dobiegającej z radia.
Spoglądam refleksyjnie przez okno. Myśli krążą gdzieś bezwiednie, zataczając koła. Właściwie to nie wiem czy myślę o czymś konkretnym.

Na parapecie przy moim biurku stoi kwiatek, który wypuścił całkiem młode listki. Upłynęło sporo czasu zanim udało mi się go odratować po tym jak do reszty skonsumowała go moja kotka.

Próbowałam na wiele sposobów chronić kwiat. Bezskutecznie. Dopiero zupełna separacja z kotem sprawiła, że mój kwiat odżywa wiosennie mimo kaprysów pogody za oknem.

Do widzenia Panie M. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz