środa, 9 maja 2012

H. wyjechał...

Dzisiaj smutny dzień. H. został wypisany dyscyplinarnie za alkohol. To był już kolejny raz. Wczoraj jeden z miłych, starszych kolegów przyniósł na oddział wódkę. Panowie sobie popili, a H. na tyle, że dostał napadu agresji. Wszystko to trochę z powodu sanitariusza, który był na zmianie, a który z zasady ma niemiły wyraz twarzy i ogólnie jakoś tak dziwnie nieprzyjemny bywa, choć ja nie mam nic do niego. H. zaczął się do niego rzucać. Kląć i wyzywać. Było tego aż nadto. Przyszedł lekarz, zbadali H. alkomatem. Były dwa promile. Potem H. zaczął wrzeszczeć, rzucać się. Większość z nas osłupiała. Przyszli dwaj sanitariusze z innych oddziałów i H. poszedł w kaftan. Było mi z tym bardzo ciężko.

Leżał tak związany i krzyczał moje imię i że mnie kocha i że jest mu niedobrze, żebym przyszła i go uwolniła. Siedziałam w pokoju zatykając uszy. Noc była ciężka. Rano H. zbudził mnie stojąc nade mną. Pocałował i przepraszał za dzień poprzedni. Nie wiedziałam co powiedzieć. Przytuliłam go, pogłaskałam po włosach. Kiedy przyszli lekarze, jego lekarz oznajmił mu, że zostaje wypisany. Od tej pory wszyscy chodziliśmy smutni. Bardzo polubiliśmy H. to taki pozytywny wariat. Wypełniał sobą cały nasz oddział.

Po dziesiątej poszliśmy na grupę. H. nie uczestniczył w zajęciach. Kiedy skończyliśmy poszłam zapalić do palarni a tam całe ściany w napisach, typu kocham cię i moje imię itd, itp. Siedzę teraz sobie w tej palarni, teraz, gdy go już nie ma. Dziwne uczucie. Kiedy żegnałam się z nim na przystanku popłakałam się. Sama byłam zaskoczona. Popłakałam a potem zaczęłam cała drżeć z przejęcia.

Później napisał mi sms: "nigdy nie zapomnę twoich łez, gdy się żegnaliśmy. kocham cię". Co to było? Nie wiem. Nie wiem czemu płakałam. Płakałam jeszcze długo po tym smsie. Dlaczego pociągają mnie młodzi mężczyźni? Dzieciaki właściwie. Czy ja go jakoś pokochałam? Całował fantastycznie, uwielbiałam jego zapach, kochałam ciepło jego ciała, koiło mnie to i było takie bezpieczne.

Mama H. zrobiła nam razem zdjęcie na pożegnanie. Potem przesłała mi je. Mój mały chłopczyk i ja przy nim też jak nastolatka.
Przechodzę teraz obok jego pokoju i patrzę na to puste uporządkowane tym razem łóżko. Jak pisała Szymborska: "Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma."

Tęsknię. Tęsknie za nim bardzo.

3 komentarze:

  1. oglądasz sobie Was z dystansu

    może wleź w niego i pozwól sobie poczuć

    OdpowiedzUsuń
  2. musisz być piękną kobietą skoro tylu młodszych facetów na Ciebie leci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie tak. Mam taki nastoletni temperament czasem :)

      Usuń