środa, 30 maja 2012

Wciąż szukam rozwiązań.

Bulimia troszkę sobie ze mną pogrywa. Teraz znów mnie dopadł głód a jestem w pracy. Zjadłam mały obiad i wówczas zaczęło mną trząść z bulimicznego głodu. Wzięłam dwie hydroksyzyny. Może to mnie uspokoi.

Dzisiaj znów nic nie zrobiłam w pracy. Myślę, że ten brak motywacji wynika z czegoś innego. Zbyt mało pracy działa na mnie demobilizująco. Nie ma tego przyjemnego dreszczyku, kiedy wszystko wali się na głowę i nie wiadomo za co się złapać. A tu czy zrobię co mam zrobić dzisiaj, czy za tydzień nie ma znaczenia. Straszne.

Kolejny problem to papierosy. Palę sobie w najlepsze. Choć zaczynam chwilami odczuwać przesyt. I ta papierosowa woń jednak czasem przeszkadza.

Pytanie, nad którą z tych trzech rzeczy powinnam skupić się szczególnie? Bulimia, praca, papierosy?
Objadanie się oraz palenie wynika raczej z pustki i nudy. Brak zajęcia w pracy mi tę pustkę funduje. Czekam, aż będę mogła ruszyć z tym dodatkowym projektem z byłej firmy. Może do piątku będę już miała dostęp do aplikacji, w której będę miała kontakt ze wszystkimi członkami projektu a także wszelkimi materiałami z nim związanymi.

Muszę być cierpliwa. Jeszcze troszkę i może będę miała zajęcie. Muszę być dzielna. Może mniej siedzieć przed komputerem. Pracuję w pięknej okolicy. Przecież mogę wyjść na spacer nad Wisłę chociażby. Tak, zdecydowanie częściej powinnam odchodzić od komputera.

No i może powinnam zacząć coś czytać. Przestałam czytać. A przecież lubiłam zaczytywać się w książkach. Przenosić do innego świata. Wiem! W sobotę pójdę zapisać się do biblioteki! Wypożyczę też jakąś książkę. To może być dobry kierunek. Zawsze to będzie dobry pretekst by wyjść na ławkę do parku i poczytać na świeżym powietrzu.

Jeśli moglibyście mi coś polecić takiego przyjemnego do czytania, będę Wam bardzo wdzięczna. A tym czasem zabieram się do szukania biblioteki w mojej okolicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz