wtorek, 10 lipca 2012

Lepiej

Już jest o wiele lepiej. Pomogła mi moja przyjaciółka. Rozmawiałam z nią długo (ona też jest po terapii psychoanalitycznej) i dzięki temu doszłam co mi jest. Straciłam poczucie bezpieczeństwa w związku z utratą pracy i niepewnością związaną z tą drugą pracą. Już będzie dobrze. Przedsięwzięłam środki zaradcze.

Moje stany częściej wymagają terapii niż leków. Zwyczajnej autoanalizy. Jeśli ktoś umiejętnie potrafi mnie poprowadzić dochodzę do konstruktywnych wniosków.

Tak też się stało. Przejęłam się bardzo, co działo się na poziomie nieświadomym. Świadomie natomiast pędziłam przed siebie, tracąc poczucie rzeczywistości.

Już dobrze, już dobrze. W niedzielę to było apogeum chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz