czwartek, 12 lipca 2012

Zbliża się weekend

Czy Wy tak samo obawiacie się weekendów? Choć może nie będzie tak źle. W sobotę rzeczywiście idę na to nagranie z ekipą T. Potem idziemy gdzieś posiedzieć.

Wieczory są najgorsze. Dokładnie od momentu wejścia do domu po pracy, zaczynam odczuwać ogromny dyskomfort psychiczny. Włączam komputer, piszę na forach, fb, blogu, byle być bliżej ludzi. Ale odwagi by spotkać się z kimś, umówić, zaprosić do siebie.. Hm.. nie mam. Być może to wynika z innej przyczyny. Większość ludzi jest dla mnie męcząca. Powierzchowne relacje, które zachowuję z innymi mi nie służą. Zaś do głębszych nie jestem zdolna. Chyba.

Zainicjowałam w tej nowej firmie spotkanie integracyjne. Dzisiaj po pracy robimy grilla. Bardzo się cieszę na to wydarzenie. Warto tylko, bym sobie zaplanowała, że nie będę nadużywać alkoholu. Po alkoholu mam zwyczaj gwizdania na palcach i robię to bardzo głośno :) No taki przymus. Gwizdania nauczył mnie mój brat kiedy byłam mała.

Może gdy alkohol stępi mi zdolność kontrolowania się, gdzieś z głębi mnie przebija ogromna tęsknota za moim bratem. To dlatego tak bardzo lubię towarzystwo mężczyzn.
Kiedyś napiszę o moim bracie więcej. A być może już pisałam.

Wczoraj wspominałam o chłopaku z pracy, z którym siedzę w jednym pokoju. Właściwie wyraził zainteresowanie tym, by któregoś dnia wybrać gdzieś się razem, ale z drugiej strony nie mam odwagi. Naprawdę wydaje się być bardzo miły. Bije z niego niesamowity spokój, a przynajmniej robi takie wrażenie. Zdarza się, że wracamy razem po pracy ponieważ mieszkamy bardzo blisko siebie. Trudno mi rozmawiać co prawda wówczas. Nie wiem o czym mówić. Właściwie wystarczy mi to, że jest obok, bo wtedy moja samotność po pracy nieco się skraca.

Nie wiem, może zaproponuję mu wspólny spacer w niedzielę. Myślicie, że mi wypada?
Chcę mu pokazać kilka miejsc w naszej okolicy. Może się zgodzi. Mam nadzieję, że się zgodzi.


Ach i jeszcze jedno. Mój awaryjny psychiatra napisał mi maila:

"Jeśli emocje wychodzą poza ramy osobowościowej chwiejności - dla Pani typowej, to wymaga to zmian leczenia, być może hospitalizacji. Fluoxetyna faktycznie może nakręcać. Chyba trzeba trochę zmienić to leczenie, tym bardziej że nie działa na objawy bulimiczne...

Natomiast co do nieuświadomionych lęków się nie będę wypowiadał. Myślę że konsultacja u dr. Sz. jest niezbędna. "

Doktor Sz., moja lekarz prowadząca jest także psychonalityczką, dlatego tak napisał.
Ale, że szpital? Nie, raczej nie wchodzi to w grę.
Mi jest zwyczajnie potrzebna terapia.

2 komentarze:

  1. zakręcasz cały świat wokół siebie, potrzebujesz by tak trwał wirując po wyznaczonych orbitach - pod ręką, a Ty co jakiś czas kogoś z niego sobie na chwilę wyciągasz;
    i czasem (z)używasz;
    napisałam to mając wrażenie, że wirujesz nimi teraz mocniej;

    kiedy czekamy, że ktoś z nami pogada to mamy niepokój czekania, tematów i przydatności światu;
    kiedy mamy ofertę rozmowy - to nie ma tego czekania, prędzej niepokój wyrobienia się np z obietnicami itd; - zauważyłaś, że od czasu do czasu zaopiekowujesz się kimś i masz awaryjnie kogoś kto na Ciebie czeka :-)
    ale chyba nawet sobie nie pozwalasz myśleć - zobowiązałam się ... potrzebna jestem

    Perfekcyjna - z tym planowaniem weekendów to jak z miłością - "nikt mnie nie kocha" znaczy dokladnie tylko tyle "on mnie nie kocha" - nie wiem czy czujesz co mam na myśli - ofert ocean tylko Ty nie widzisz :-)

    gdybyś tak mogla z siebie przesunąć punkt ciężkości na chwilę :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, baabciu. To wszystko szalenie trudne.

    OdpowiedzUsuń